wtorek, 23 czerwca 2015

MPW #50 - Kto jest czarnym charakterem?

WSTĘP
Jednym z powodów, dla których bardzo sobie cenię filmy z klasyki westernu, jest wyraźne oddzielenie dobra od zła. W niektórych bardzo starych filmach tego gatunku ukazanie kontrastu  między jednym a drugim jest wzmocnione przez to, że dobrzy bohaterowie noszą białe kapelusze, a źli czarne. Niestety zarówno w nowszych westernach jak i w życiu, często ta granica jest zacierana. Coś co było kiedyś uważane za jednoznacznie złe, coś co było potępiane, dziś staje się normą. Ale jednak nie o tym chciałem dzisiaj pisać. Jest pewna kwestia, w której te stare westerny przekłamywały rzeczywistość. Ludzie nie dzielą się na czarne i białe charaktery, czyny są dobre lub złe, ale charakter człowieka jest znacznie bardziej skomplikowany...
DO RZECZY
Myślę, że z tym co napisałem, część osób z początku może się nie zgodzić. Podczas pisania tego tekstu jako kontrargument cisną się nazwiska takie jak: Hitler, Stalin itd. Ale jednak my oceniamy tych ludzi przez pryzmat tego, co nam o nich powiedziano, przez pryzmat ich czynów, których konsekwencji nawet sami nie doświadczyliśmy. Jeżeli spojrzy się w biografię dyktatorów, w dużej części z nich znajdziemy informacje o trudnym dzieciństwie, które z pewnością miało ogromny wpływ na ich dalsze wybory. I nie piszę tego dlatego, że chcę w jakiś sposób usprawiedliwić to, co robili, bo nic tego zrobić nie może. Ale chciałem zwrócić uwagę, że przy ocenie jakiegokolwiek człowieka należy patrzeć trochę szerzej niż na jego czyny. Oczywiście to bardzo trudne w momencie kiedy ktoś nas zrani zastanawiać się nad tym z jakich powodów ktoś na zaatakował, zamiast nad tym, jak mocno oberwaliśmy, ale zwrócenie na to uwagi może spowodować, że będziemy w stanie pomóc takiej osobie. Nikt nie jest zły sam z siebie, zawsze gdzieś muszą leżeć przyczyny. Często przyczyną jest zazdrość, która jest spowodowana pewnym brakiem, który dane osoba odczuwa. I nawet nie musi być to wcale realny problem, istotny brak. Bogaty człowiek może zazdrościć czyichś pieniędzy, nawet jeżeli posiada wystarczająco dużo by żyć w luksusie.  Tak niewiele do tego potrzeba. Sam zauważam to we własnym życiu. Mam dużo, ale pojawia się ktoś, kto ma trochę więcej i robi się problem. Myślę, że potrzeba wiele cierpliwości i zrozumienia, kiedy oceniamy drugiego człowieka. Oczywiście należy pokazać komuś, że robi coś źle, czasem nawet surowo napomnieć. Ale zawsze warto, zanim kogoś skrytykujemy za jakiś błąd, zastanowić się, czy czasem jakiś czas temu nie zrobiłem tak samo. Nieraz zdarza mi się skrzyczeć mojego brata za coś, a później przypominam sobie, że przecież przed godziną zrobiłem tak samo.
PODSUMOWANIE    
Myślę że w każdym człowieku istnieje bądź istniała kiedyś chęć bycia dobrym człowiekiem. Sam chciałbym być wzorem wszelkich cnót i przed każdą spowiedzią postanawiam sobie, że od teraz będę miły, cierpliwy i uprzejmy dla wszystkich, ale w przeciągu pół godziny od wstania od konfesjonału uświadamiam sobie, że to "cholernie" trudne zadanie. Bardzo ciężko nie palnąć kilku ostrych słów do kogoś, kto mnie wkurzy. Łatwo być miłym dla wszystkich kiedy wszystko ci się w życiu układa, gorzej jak wszystko się sypie. Ale jednak warto próbować, wciąż z uporem maniaka dążyć do nieosiągalnej na tym świecie doskonałości. Jeżeli się poddamy, to zginiemy. Zło, które czynimy, jest przeważnie reakcją na zło, którego doświadczyliśmy i tak nakręca się ta cała spirala. Myślę, że za każdym razem kiedy na kogoś nakrzyczymy, skrzywdzimy, należy się zastanowić, co spowodowało nasze zachowanie. Być może było to zmęczenie, frustracja z powodu niepowodzeń. Warto przeprosić i powiedzieć osobie, którą zraniliśmy ten powód. To może sporo ułatwić w przyszłości. Może warto, kiedy ktoś nas zrani zapytać, dlaczego to zrobił, czy ma jakieś problemy, w których moglibyśmy mu pomóc. To trudne, ale myślę że warto spróbować. 
JJM  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz