WSTĘP
Myślę, że każdy katolik powinien przynajmniej raz w życiu, przeczytać Pismo Święte. No cóż, jest wiele rzeczy, które wypada określonym grupom lub ludziom zrobić przynajmniej raz w ciągu ich życia. Na przykład każdy Polak powinien przeczytać "Pana Tadeusza" (No cóż, jeśli chodzi o mnie to czytać zacząłem...) Jednak jest o wiele ważniejszy powód, żeby sięgnąć po Biblię. Warto to zrobić, ponieważ jest to słowo, które autentycznie potrafi przemieniać nasze życie...
DO RZECZY
Przyznam, że od około 1,5 roku staram się regularnie czytać Pismo Święte. Idzie mi to raz lepiej, raz gorzej, ale powoli posuwam się do przodu. Myślę, że niejeden człowiek wierzący, kiedy się bierze za czytanie Słowa Bożego oczekuje, że tekst, który przeczyta, w jakiś sposób będzie skierowany do niego, wzbudzi jakieś refleksje. Potem nadchodzi konfrontacja z rzeczywistością. Pustka w głowie. Nic nie trafia do nas. Ze swojego doświadczenia wiem, że potrzeba sporo cierpliwości do czytania Biblii, a zrozumienie, odkrycie pewnych rzeczy przychodzi z czasem. Ważne jest to, żeby nie rzucać się od razu na głęboką wodę. Proponuje zacząć od wszystkich Ewangelii, równolegle można czytać Pięcioksiąg, następnie Dzieje Apostolskie, niektóre listy, potem inne księgi Starego Testamentu i Apokalipsa, to moja propozycja, każdy może wybrać swoją, ale myślę, że to optymalna kolejność. Jest ważne dlatego, żeby się nie zniechęcić, bo jak zaczniemy od trudniejszych ksiąg, może się skończyć na tym, że stwierdzimy, że to zbyt trudne. Muszę przyznać, że do wielu ksiąg podchodziłem po kilka razy. Czytałem kilka stron i dochodziłem do wniosku, że nic z tego nie rozumiem, jakoś to do mnie nie przemawia. Jedną z nich jest księga Izajasza, kiedy się ją czyta można mieć wrażenie, że jest ona zupełnie nieaktualna. Co mnie obchodzi, że jakiś prorok przepowiada upadek Babilonu i wzywa Izrael do nawrócenia, co to w ogóle robi w Biblii? Dopiero teraz, za trzecim podejściem, odkrywam, jak niezwykle mądra i piękna jest ta księga. Nieraz kiedy czytam Pismo Święte, odkrywam pewien fragment, który pasuje do tego, jak się w danym momencie czuję, bądź przypomina mi o bardzo ważnej rzeczy, o której dawno zapomniałem. Często czytam słowa, które są tak piękne i wnoszą tyle nadziei, że wracam do nich po kilka razy, zapisuję na kartce jak do nich dotrzeć, czy pokazuje znajomym. Warto delektować się Słowem Bożym, wracać do niego w myślach w ciągu dnia, dzielić się nim, bo nieraz jest to wiadomość skierowana bezpośrednio do nas, odpowiedź na sygnały S.O.S, które wysyłamy do Boga. Oczywiście też są fragmenty, które w jakiś sposób są trudne do przyjęcia, trafiają w nasze czułe punkty, ale jest to coś co może pomóc się nam odbudować, obrać prawidłowy kurs. Zawsze tam gdzie jest groźba, widoczna jest też nadzieja...
PODSUMOWANIE
Pewien zespół w swojej piosence śpiewa: "Muzyka jest jak respirator, podtrzymuje sygnał". Dla mnie takim respiratorem są nieraz słowa Pisma Świętego. Na koniec chciałem się podzielić moim osobistym odkryciem, sprzed kilku dni, cytatem z księgi Izajasza: ""Nie lękaj się, bo cię wykupiłem,
wezwałem cię po imieniu; tyś moim! Gdy pójdziesz przez wody, Ja będę z tobą, i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie. Gdy pójdziesz przez ogień, nie spalisz się, i nie strawi cię płomień." Iz (43, 1-2)* Są to słowa, które wlały w moje serce ogromną nadzieję, być może trafią również do was i zachęcą do czytania Pisma Świętego.
JJM
Przypisy:
*Oczywiście Biblia Tysiąclecia. Używałbym przekładów Paulistów, który prywatnie czytam, ale tysiąclatka jest dostępna w wersji elektronicznej, co ułatwia mi pracę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz