piątek, 31 października 2014

MPW #22 - "Obyś był zimny albo gorący!"

"Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust." Ap 3, 16-16. Przez kilka ostatnich tygodni szczerze mówiąc nie miałem kompletnie żadnego pomysłu o czym pisać. Ten stan rzeczy spowodował, że tworzyłem artykuły praktycznie o niczym. Nie było w tym nic złego, ponieważ jak czytamy w księdze Koheleta: "Każda rzecz ma swój czas" i nie muszę w każdym moim tekście wytaczać ciężkiej artylerii - dogmatów Kościoła Katolickiego . Jednak po kilku lżejszych postach nadszedł z powrotem czas na konkrety.

DO RZECZY
Na początku wyjaśnię pewną rzecz. Cytat znajdujący się na samym początku w ogóle nie dotyczy wstępu. Przynajmniej w moim zamierzeniu tak miało być. Umieściłem go tam tylko dlatego, bo to nim chciałem zacząć ten artykuł. Poza tym cytatem jest jeszcze jeden (przynajmniej z tych co pamiętam) fragment Biblii, który by idealnie pasował do podejmowanego przez mnie tematu . Chodzi mi o cytat z ewangelii według św. Mateusza "Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi." Ale przejdźmy do rzeczy. Zauważyłem i zauważam coraz częściej, że jest wiele osób które uznaje się za katolików, ale nie zgadza się z częścią nauczania Kościoła. Pół biedy gdyby młodzież uczestnicząca w lekcji religii kłóciłaby się z prowadzącym przedmiot księdzem czy katechetą, na przykład o sposób interpretacji jakiegoś fragmentu Pisma Świętego i popierała swoją opinie rozsądnymi argumentami. Świadczyłoby to o tym, że faktycznie czytają Biblie i próbują ją w jakiś sposób rozważać. Problem polega na tym, że duża część katolików w ogóle do Pisma Świętego nie sięga, więc siłą rzeczy nie potrafią prowadzić jakiejkolwiek dyskusji na ten temat. Spory dotyczą więc przeważnie kwestii moralnych. Antykoncepcja, czystość przedmałżeńska czy dzisiejsze Halloween itd. Nie zamierzam wchodzić (przynajmniej teraz), w te konkretne problemy, bo to nie ma większego sensu. Ale chciałem zwrócić uwagę na jedną rzecz. Posiadanie odmiennej opinii samo w sobie nie jest czymś złym, jeśli mimo wszystko zachowujemy posłuszeństwo. Na każdy temat można dyskutować. Ale postawa oni mówią swoje, a ja robię swoje już tak. Nie można traktować nauki Kościoła tak jak studenci wykładów na uniwersytecie. To mi się podoba, więc tego będę przestrzegał, a inne rzeczy już nie. Tak jak ojciec Pio musimy z pokorą przyjąć to co nam każe Kościół, nawet jeśli uważamy inaczej. Oczywiście czasem nie jest to łatwe. Sens pewnych rzeczy zrozumiemy prawdopodobnie dopiero po tamtej stronie. Czasami wydaję się nam, że niektóre rzeczy są nielogiczne, ale logika Bożą wykracza poza nasz ludzki rozum. Uważam że w dzisiejszych czasach potrzebny jest radykalizm ewangeliczny. Nie mówię tu o fanatyzmie (swoją drogą słowa "chrześcijanin" i "fundamentalista" są sprzeczne, bo w sumie jak można zabijać w imię religii, która nakazuję kochać każdego człowieka) Chodzi mi o to, że nie powinniśmy na siłę starać się być elastyczni i działać tak żeby podobać się jednym i drugim. Zresztą problem tego, że ludzie nie potrafią trzymać się twardo swoich poglądów nie dotyczy tylko chrześcijaństwa, ale ogółu społeczeństwa.
PODSUMOWANIE

W nie ma takiego czegoś jak wierzący, ale nie praktykujący. Nie można być katolikiem na 99%. Albo idziemy na całość, albo wcale. Nauka Kościoła wywodzi się z Biblii oraz z dokumentów wydanych przez papieża. Ta pierwsza część nigdy nie ulegnie zmianie. Druga z biegiem czasu może się zmienić. Jednak jeśli uznajemy się za katolików to musimy być posłuszni nauczaniu KK.
JJM 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz