WSTĘP
Problem kary śmierci, jej słuszności i częstości stosowania jest jednym z częściej poruszanych w mediach tematów. Przeważnie środki masowego przekazu wracają do tej kwestii, kiedy zostanie popełnione i wyjdzie na jaw, jakieś bestialskie morderstwo. W tym artykule napiszę co ja sądzę na ten temat.
DO RZECZY
Kiedy dochodzi do sytuacji, o której pisałem wyżej i zaczyna się ogólnonarodowa (lub ogólnoświatowa) debata na temat pozbawiania życia winnego popełnienia zbrodni, zwolennicy wprowadzenia kary śmierci wysuwają argument o ogromnym cierpieniu rodziny. Pewnie spora część czytelników się ze mną nie zgodzi i uzna mnie za kogoś kompletnie pozbawionego współczucia. Ale ja uważam, że to nie jest żaden argument. Oczywiście rozumiem ból, jaki odczuwają bliscy zmarłego i jestem w stanie zrozumieć nawet chęć zemsty, ale nie można podejmować tak ważnej decyzji w oparciu o subiektywne odczucia poszkodowanych. Człowiek pod wpływem emocji często rozstrzyga sprawę zbyt pochopnie. Poza tym nie nam oceniać, kto zasługuję na śmierć, a kto na życie. I każdy ma prawo na drugą szanse. Zresztą nieraz, nawet w krajach takich jak Stany Zjednoczone, zdarzały się niesłuszne wyroki, zresztą nie były to pojedyncze przypadki (>>>źródło informacji<<<). Zastanówmy się też nad celem wykonywania takiego wyroku. W słowniku języka polskiego czytamy, że kara to: "środek wychowawczy stosowany wobec osoby, która zrobiła coś złego". Ta opcja w tym przypadku odpada, bo osoba która już nie żyje nie może zmienić swojego postępowania. Są ludzie którzy uważają, że wykonanie egzekucji sprawi, że społeczeństwo będzie bezpieczniejsze, a winny za jakiś czas nie popełni zbrodni ponownie. Oczywiście mają racje, ale ten sam efekt można uzyskać przez dożywocie. Istnieją w Polsce więzienia, z których szansa ucieczki oscyluje wokół zera. Omówiliśmy już kwestie bezpieczeństwa. Pozostaje nam więc tylko jedno. Zemsta. To ona jest tak naprawdę celem kary śmierci. Zastanówmy się co nam to jednak da. Być może satysfakcje dla rodziny ofiary, że ten kto zabił ich bliskiego już nie żyje. Ale nic więcej. Jeżeli jednak ta osoba trafi za kratki to przynajmniej będzie wykonywać jakąś pożyteczną prace. Problem polega jednak na tym, że często pobyt w więzieniu, przypomina wakacje na koszt państwa. Może nie wszyscy się ze mną zgodzą, ale uważam że rosyjskie łagry w założeniach (oczywiście nie pochwalam znęcania się na przebywających w obozach, dlatego napisałem: "w założeniach" ) wcale nie były takim złym rozwiązaniem i gdyby zrobić zamiast więzień obozy pracy, o lżejszym niż na wschodzie rygorze, to miałoby to całkiem dobre skutki. Na koniec odpowiedzmy sobie na parę pytań. Na jakiej podstawie oceniać kiedy (i czy w ogóle) można komuś odebrać życie? Jakimi kryteriami się kierować? I co jeśli kogoś niesłusznie skażemy?
PODSUMOWANIE
Wykonywanie kary śmierci, w krajach w których nie jest to podyktowane brakiem możliwości odcięcia zbrodniarza od społeczeństwa nie ma sensu. O wiele lepszym rozwiązaniem jest dożywotnie więzienie. Daje ono możliwość zmiany postępowania więźnia i zmniejsza konsekwencje błędu w przypadku niesłusznego skazania.
JJM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz