Trochę to zawiłe, więc spróbuje wyjaśnić. Zjawisko o którym wspomniałem to uderzenie, w człowieczeństwo człowieka, odebranie mu jego godności i praw które mu z automatu przysługiwały. Mogłoby się wydawać, że problem który dzisiaj podejmuje jest nie tyle nieprawdziwy co nie dotyczący kontynentu na którym żyjemy. Jednak nie do końca tak jest. I w Europie łamane są podstawowe prawa człowieka, przykładem jest aborcja, o której zresztą już pisałem. Choć co prawda jako mieszkańcy Starego Kontynentu możemy uważać, że mądrzej byłoby się zająć najpierw na przykład Afryką bądź Bliskim Wschodem, bo nawet jeśli na naszym terenie takie sytuację również występują to jest to u nas robione w bardziej humanitarny sposób (jeśli w ogóle można kogoś w humanitarny sposób zamordować). Jednak uważam, że właśnie z tego powodu nasz przypadek jest o wiele groźniejszy od reszty. Dlaczego tak uważam? Bo skoro jest to robione, w białych rękawiczkach to wielu może to uznać za coś normalnego, być może teoretycznie złego, ale w sumie skorą wszyscy tak robią... I to pół biedy jeśli jest tylko tak (oczywiście to i tak tragedia, ale może być jeszcze gorzej). Prawdziwy horror zaczyna się wtedy kiedy ktoś nie tylko zaczyna tracić poczucie zła które wyrządził, ale robi to dla jakiegoś wyższego dobra. Jak mówił Joseph Goebbels "Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą".Dlatego też napisałem, że nasz problem jest o wiele bardziej niebezpieczny. Żaden dyktator (być może poza wyjątkiem silnej choroby umysłowej) nie będzie, mając wielką krew na rękach uważać, że zrobił to dla jakiegoś wyższego dobra, a krewni którzy zgodzili się na eutanazje członka swojej rodziny już tak. Oczywiści u tego pierwszego pozostaje kwestia propagandy, jaką będzie później głosił, ale na pewno nie uzna, że te kilka tysięcy ofiar jego rządów musiało zakończyć swoje życie po to by dzięki temu ludziom na całym świecie, żyło się lepiej, albo żeby PKB kraju gwałtownie wzrosło itd. No cóż jako podsumowanie pierwszej części tego artykułu powiem, że żyjemy w czasach, w których człowiek przestaje być człowiekiem, a raczej być za niego uznawany i choć jedno nie jest synonimem drugiego (przynajmniej w teorii) to odczucie ludzi źle traktowanych często jest takie jakby nim było. Jak napisałem wcześniej chciałem omówić ten problem na podstawie konkretnego przykładu, najbardziej pasowałaby do tego aborcja lub eutanazja, ale o nich już pisałem, więc doszedłem do wniosku, że nie ma sensu powielać tematów w moich artykułach. Zatem najlepszym odniesieniem będzie porównanie człowiek - zwierze. Wydaje mi się, że w XXI wieku wszystko staje na głowie. To zwierzęta miały, żyć dla nas a nie my dla nich, co dzisiaj nie dla wszystkich jest takie jasne. Mam tu na myśli wszystkie organizacje, takie jak na przykład Green Peace. O ile walka o dobre warunki dla zwierząt hodowlanych i inne tego typu akcje są jak najbardziej godne pochwały, to jednak sytuacja, w której nie pozwala się na wybudowanie autostrady,która mogła by trochę odciążyć inne drogi, co znacząco zmniejszyłoby liczbę wypadków i zanieczyszczenie powietrza w miastach, tylko dlatego że w okolicy żyję jakiś rzadki gatunek żaby jest idiotyzmem. Oczywiście inaczej sprawa wygląda jeśli niszczy się takie tereny mimo tego, że są inne miejsca, które by lepiej się nadawały do określonego celu. Ale należy zachować zdrowy rozsądek. Zdrowie człowieka znaczy daleko więcej, niż życie kilku zwierząt, nawet jeśli byłyby to najpiękniejsze stworzenia na tej planecie. Swoją drogą obrońcy natury są strasznie niekonsekwentni w swoich działaniach, bo właściwie dlaczego rzadziej występujące okazy miałyby mieć większe prawa niż te bardziej pospolite, żyjące w sąsiedztwie człowieka. Tak wiem. Jest jeszcze kwestia przetrwania gatunku, ale jeśli nie ma zagrożenia wyginięcia z żadnej strony to mój wniosek jest uzasadniony. Kolejną sprawą jest testowanie leków na zwierzętach. Nie jestem ekspertem w dziedzinie farmaceutyki, ale jedno jest pewne, jeśli nie istnieją inne, analogicznie, równie skuteczne metody to takie działanie jest w pełni uzasadnione. Wiem, że może wydawać się to nieludzkie, ale to chyba lepsze rozwiązanie niż to żeby ludzie musieli brać leki, których możliwe skutki uboczne byłyby nieznane. I chyba z tym, nawet najbardziej zagorzały miłośnik przyrody powinien się ze mną zgodzić.
Podsumowując. Musimy stwierdzić co tak naprawdę jest dla nas najważniejsze. Ten tekst nie miał być uderzeniem w obrońców natury, którzy przecież wykonują też kawał dobrej roboty. Podane na końcu artykułu przykłady to pikuś w porównaniu z innym problemami społecznymi. Ale jeśli nie zaczniemy od podstaw to nawet tego nie zmienimy. Musimy sobie przypomnieć kim jesteśmy, by efekty wieloletnich starań naszych przodków nie poszły na marne. Niech zakończeniem tego tekstu będzie fragment piosenki "Priorytety" zespołu Paktofonika. "Wszystko ma swoje priorytety, niestety. Wszystko ma swoje wady, zalety."A co jest naszym priorytetem, rozwój czy staczanie się w dół?
JJM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz