Na samym początku zacznę od wyjaśnienia. Ten artykuł nie jest odpowiedzią jakiejś grupie osób, która komentowała w sposób mniej lub bardziej przychylny moje posty, choć po tytule mogłoby się tak wydawać. Zresztą nie chodzi tylko o tych, którzy w sposób aktywny komentują, oceniają czyjąś wypowiedź w internecie czy w telewizji, choć w głównej mierze to ich dotyczy treść mojego tekstu. Właściwie ten artykuł jest skierowany do wszystkich. Inspiracją do poruszenia tego tematu był film na Youtube, na którym Wojciech Cejrowski wypowiada się na temat Teorii Darwina (link do filmu kliknij >>>tutaj<<<). I w sumie nie chodzi tu o samą wypowiedź, ale o komentarze do filmu. Przyznaję otwarcie, nie jestem ekspertem w dziedzinie antropologii, z biologii z reguły jechałem na trójkach i nie jestem w stanie powiedzieć, czy Cejrowski mówił z sensem czy nie. Jedyne, co jestem w stanie tej kwestii powiedzieć to to, że Teoria Ewolucji nie jest niezgodna z nauką Kościoła Katolickiego. Odchodząc trochę od tematu, a nawiązując do poprzedniego artykułu (chodzi oczywiście o 28 post z serii MPW) obraz stworzenia świata znajdujący się w Genesis ma raczej charakter symboliczny niż historyczny czy naukowy. Ten tekst ma na celu pokazanie, że Bóg jest stworzycielem świata, a nie to w jaki sposób, czy jak to się działo. Zresztą nawet czytając księgi zaliczane do historycznych trzeba mocno uważać, ponieważ Żydzi mieli skłonność do podkoloryzowania pewnych faktów (np. dodania kilku zer do liczby żołnierzy w pokonanej armii przeciwnika). Księgi takie jak Machabejska były pisane ku pokrzepieniu serc Izraelitów przebywających w niewoli, wysiedlonych ze swojej ojczyzny, tak jak Krzyżacy Henryka Sienkiewicza, Polaków w okupowanej Polsce. Wracając jednak do tematu. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłem po obejrzeniu wypowiedzi Cejrowskiego, było spojrzenie w komentarze. Zobaczyłem tam dokładnie to, czego się spodziewałem. Nie jestem do końca pewien, czy te oczekiwania wynikały z mojego pesymizmu czy realizmu, ale w Polsce ostatnimi czasy jedno jest zaskakująco bliskie drugiego. Dobra, koniec żartów. Jak pewnie się domyślacie większość komentarzy brzmiało mniej więcej tak: "Głupek", "Idiota", "Kretyn". Na szczęście jednak nie wszystkie. Niestety jednak to nie jest jedyna taka sytuacja, dotycząca tylko wypowiedzi Cejrowskiego, ale zjawisko występujące wszędzie, we wszystkich mass mediach. Wydaje mi się, że wcześniej pisałem dość niejasno, więc teraz rozwinę moją myśl. Celem mojego artykułu nie było pokazanie, że krytyka jest zła. Nie tylko nie jest zła, ale wręcz jest konieczna, tak jak to było w przypadku mojego 28'ego posta, gdzie zwrócono mi uwagę, że popełniłem błąd, który dzięki temu mogłem poprawić. Chodzi mi o to, żeby wytłumaczyć, że krytyka nie jest po to by zniszczyć psychicznie tego, do kogo jest ona kierowana, ale po to, żeby wskazać tej osobie miejsce, gdzie popełniła błąd i przy okazji ją czegoś nauczyć. Komentarze pod tamtą, ale także innymi wypowiedziami, powinny wyglądać na przykład tak: "Nie zgadzam się z tym co mówisz, ponieważ ...". Wyobraźcie sobie sytuacje, w której dziecko w szkole odpowiada błędnie na pytanie nauczyciela, a w odpowiedzi słyszy, że jest idiotą, nieukiem i że nic nie osiągnie w życiu. Horror, co? (Oczywiście nie mówię tu o sytuacji kiedy błędna wypowiedź wynika, w 100% z lenistwa ucznia i jego braku przygotowania, wtedy nawet taki lekki wstrząs jest wskazany). Podsumowując, kiedy krytykujemy czyjąś wypowiedź lub pracę, nie zaczynajmy od obrażenia danej osoby, tylko od pokazania, gdzie leży błąd, ponieważ inaczej nie osiągniemy niczego poza sfrustrowaniem tej osoby. A co, jeżeli ktoś nie skorzysta z naszej rady? No cóż, to jego sprawa, że nadal tkwi w błędzie. My zrobiliśmy, co mogliśmy ...
JJM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz