WSTĘP
Jeśli ktoś zapytałby mnie, co robiłem zdecydowanie za rzadko odpowiedziałbym: Za rzadko niosłem nadzieję. Myślę, że to nie tylko mój problem, ale wielu innych chrześcijan, że tego nie robimy. Naszym zadaniem jest głoszenie Ewangelii, czyli Dobrej Nowiny. Z doświadczenia wiem, że jeśli nie zaczniemy od tego, to będziemy walić głową w mur. Przeważnie zaczynamy od debat filozoficznych i sporów moralnych, które nie są w żaden sposób budujące dla żadnej z stron. Dlaczego "Przerwa na reklamę"? Bo to jest reklama, choć właściwie trafniejsze byłoby określenie propozycja.
DO RZECZY
Kiedy patrzę w moją przeszłość, tą bliższą i trochę dalszą, dochodzę do wniosku, że gdyby narysować wykres przedstawiający moją wiarę, choć bardziej odpowiednie by było określenie życie duchowe, to miałby on kształt sinusoidy. Przyznaję, zdarza mi się mieć problemy z regularną, modlitwą i z czytaniem Pisma Świętego. Bywa wtedy często tak, że przeczytam pewną książkę, wywiad, obejrzę film, który jest taką duchową reanimacją i przywraca mnie na właściwe tory. Dlaczego o tym piszę? Bo gdy głębiej się zastanowić, to jeśli zdecydowałbym się narysować wykres mojego poczucia szczęścia to pokrywałby się w całości, z tym który ukazywał moją wiarę. Modlitwa. Niejednokrotnie źle pojmowałem jej sens. Często zdarzało mi się to widzieć w sposób starotestamentowy. Dajemy pewną ofiarę, żeby Bóg poczuł się lepiej. Zupełnie nie w tym rzecz. Modlitwa ma nam pomóc, stawać się lepszym, szczęśliwszym człowiekiem. Z własnego doświadczenia wiem, jeśli ją zaniedbuję, wali się wszystko i to nie dlatego, że jest to jakaś kara, po prostu zabieram sobie coś, co jest niezbędne do życia jak woda. Modlitwa jest jak rozmowa z ojcem, psychologiem i przyjacielem w jednym. Piszę to nie dlatego, żeby powiedzieć, że jak tak nie będziecie robić to będzie wam źle, chcę wam pokazać, że tak wam będzie lepiej. To jest moja recepta na szczęśliwe życie. Myślę, że wielu ludziom wydaję się, że życie według zasad, które nas ograniczają, powoduje że nie jesteśmy szczęśliwi, a przecież szczęście to priorytet. Ale to nieprawda. Jestem osobą mającą dość nietypowe zasady. Złośliwi mogliby nazwać mnie ortodoksem, choć nie są one związane z moją wiarą. Jestem abstynentem i jest to mój własny wybór. Nie robię tego, bo uważam, że jest to coś złego, tylko po prostu stwierdziłem, że tak chcę i tyle. Nie jest to żadne wyrzeczenie, w celu pracy nad sobą. Niektórym mogłoby się wydawać, że jest to niepotrzebne znęcanie się nad samym sobą. Ale dla mnie ta decyzja to był strzał w dziesiątkę i czuję się z tym świetnie. Jeśli nadal to do was nie trafia, to pokaże wam inny przykład. Być może niektórzy z was biegają lub jeżdżą na rowerze (ja osobiście należę do tych drugich). Niektórzy nie rozumieją, dlaczego to robimy (ja na przykład nie wiem, co może być przyjemnego w bieganiu), dla innych jest to tylko ćwiczenie (i to bardzo ciężkie ćwiczenie), które ma na celu poprawić naszą kondycje, a dla nas to przyjemność. Jakiś czas temu, kiedy było jeszcze ciepło, wybrałem się rowerem do Poznania, pogoda była fatalna, po powrocie wyglądałem, jakbym właśnie wrócił z wojny w Wietnamie, w dodatku wróciłem cały obolały (ponad 80 kilometrów w dwie strony to może i nie dużo, ale dla mnie to prawdziwy maraton). Ale byłem szczęśliwy. Ba, nawet jazda w tym deszczu sprawiała mi przyjemność. Tak właśnie ja widzę moją wiarę, Może momentami nie jest łatwa, ale powoduje, że człowiek ma po co żyć. W dodatku nie czuje się sam. Ostatnimi laty coraz częściej słyszymy o samobójstwach. Nie jestem psychologiem. Ale wydaję mi się, że ludzie czują się osamotnieni. Zostają pozostawieni sami ze swoimi problemami, których nie potrafią przeskoczyć. Wiara daje nadzieje, że ktoś nad nami czuwa, i że to wszystko zmierza do szczęśliwego końca. Wiem, że sama perspektywa to zbyt mało, wiara to nie tylko życie nadzieją, ale relacja z Bogiem. Jednak może być ona iskrą, która pobudzi nas do próby głębszego poznania Stwórcy.
PODSUMOWANIE
Ktoś kiedyś powiedział, że nadzieja jest matką głupich. Ale jeśli stracimy nadzieję, cóż nam pozostanie? Ten tekst był reklamą, a raczej propozycją, do zaczęcia poszukiwań. Przede mną piękna perspektywa życia w szczęściu, nie tylko tutaj, ale po tamtej stronie. Nie będzie łatwo, problemy nie będą mnie omijać, ale będę miał siłę, żeby z nimi walczyć. Czasami wydaje nam się, że jesteśmy w ciemności niczego nie czujemy, wszystko nas przerasta. Nie traćmy nadziei, trwajmy w modlitwie, po nocy zawsze nastaje dzień. Niech refren piosenki Luxtorpedy "W ciemności" będzie podsumowaniem tego tekstu: " Im ciemniejsza noc, tym jaśniejszy dzień światło ma moc i nie zgasi go cień, światło ma moc ciemność jej nie ogarnia, choć cień jest od zawsze po drugiej stronie światła"
JJM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz