poniedziałek, 10 sierpnia 2015

MPW #54 - Jak wyglądał upadek Szawła?

             Jest upalny dzień na pustyni. Niewielka grupa mężczyzn podróżujących właśnie z Jerozolimy do Damaszku, zmęczona palącym bezlitośnie słońcem, powoli posuwa się w stronę celu ich podróży. Tylko po jednym z nich nie widać zmęczenia. Pewien mężczyzna, w okolicach trzydziestki, Szaweł z Tarsu, chce jak najszybciej dotrzeć do Damaszku, by pojmać przebywających tam wyznawców Chrystusa. Jest rozpalony nienawiścią do człowieka podającego się za Mesjasza i jego wyznawców, którzy mimo śmierci ich mistrza rosną w siłę. Nagle oślepia go potężne światło. Koń na którym jedzie, staje dęba, co powoduje jego  upadek. Po chwili słychać głos: "Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?"

       Chyba mnie więcej w podobny sposób, każdy z nas wyobrażał sobie upadek Szawła. A przynajmniej w ten sposób widziało to wielu malarzy, twórcy filmów, być może poeci. Ta scena, która jest kluczowa nie tylko dla samego Szawła, ale wręcz przełomowa dla całego chrześcijaństwa, w którego rozwoju, już jako Paweł, odegrał niebagatelną rolę, wygląda jakby żywcem wyciągnięta z jakiegoś filmu fantasy. No cóż, w Piśmie Świętym jest wiele niesamowitych historii, przy których nawet ta wygląda blado. Ale czy na pewno wyglądało to tak, jak to przedstawiają malarze? I czy aby na pewno Szaweł spadł z konia? Zajrzyjmy do Dziejów Apostolski. W dziewiątym rozdziale jest napisane: "Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: «Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?»" (Dz 9, 3-4). W rozdziałach 22 i 26 (dokładnie  Dz 22, 5-11 i Dz 26, 12-15) jest podobnie. Choć relacje różnią się w szczegółach między sobą (a raczej jedne są bardziej, a drugie mniej dokładnie), we wszystkich trzech przypadkach mowa jedynie o upadku. Nigdzie nie ma śladu, ani żadnej wskazówki w jaki sposób Szaweł podróżował do Damaszku. Stwierdzenie, że upadł on na ziemię bardziej wskazuje na to, że podróżował pieszo, ale nie daje to w stu procentach pewności, że tak było, a przy ustalaniu faktów historycznych, jak sama nazwa wskazuje trzeba się kierować faktami, a nie domysłami. Niemniej jednak moja opinia jest taka, że nawet jeśli Szaweł na czymś jechał to prawie na pewno nie był to koń. Dlaczego? Ten środek transportu był raczej przeznaczony dla żołnierzy. Nie sądzę, żeby faryzeusze, nawet ci bardziej zamożni poruszali się w ten sposób. Bardziej prawdopodobne jest to, że Szaweł jechał na ośle. Zresztą nawet jeśli ten środek transportu był  dla niego dostępny to niekoniecznie było stać na to jego towarzyszy. Wyobraźmy sobie sytuacje, że Szaweł jedzie truchtem na przedzie, a zanim jego towarzysze na osiołkach błagają go, żeby trochę zwolnił, bo ich biedne zwierzaki nie nadążają. Oczywiście to tylko żart, ale mimo wszystko wydaje mi się w tej sytuacji podróż na ośle była by o wiele praktyczniejsza. Jednak najbardziej prawdopodobna jest opcja, że droga z Jerozolimy do Damaszku została pokonana na pieszo. W dzisiejszych czasach wydaje się to dziwne, ale wtedy takie podróże były na porządku dziennym, na pewno wśród mniej zamożnych Żydów i nie tylko. Dziś Damaszek od Jerozolimy w linii prostej dzieli niecałe 220 km, wtedy odległość była podobna. Taka podróż zajmowała kilka dni, ale mimo to ludzie wybierali się w drogę. Jednak skończmy te rozważania, ponieważ na dobrą sprawę w większości to są tylko domysły, które nie poparte odpowiednią wiedzą historyczną i kulturową dotyczącą tamtego okresu, są absolutnie bezwartościowe. Pozostało tylko pytanie czemu malarze uwiecznili tę scenę w ten konkretny sposób?
Być może po prostu nie mogli sobie wyobrazić tego inaczej. Być może wyglądało to dla nich po prostu zbyt pospolicie (dzisiaj można było stwierdzić, że namalowanie tego w ten sposób, jak to naprawdę wyglądało, byłoby zbyt mainstreamowe), nic nadzwyczajnego. Upadek z konia daje efekt dynamizmu. I jest na pewno mocniejszym doświadczeniem niż zwykłe upadnięcie na kolana, tak jakby ktoś zasłabł ze zmęczenia (albo był po kilku kieliszkach za dużo). Po prostu nie pasowało im to do koncepcji. Rzeczywistość nie pasuje do charakteru twojego dzieła? To ją nagnij tak, żeby pasowała. Ostatnio kiedy napisałem swój pierwszy wiersz (możesz przeczytać go tutaj) i pokazałem mojej mamie. Tam jest taki fragment: "I kiedy przyjdzie mi odejść, Kiedy przed mrokiem ogarnie mnie strach." Moja mama powiedziała: "Moment, moment. Czy ludzie czasem nie mówią, że w momencie śmierci widać światło, a ty piszesz o mroku?" Ja odpowiedziałem: "Racja, ale światło nie pasuje mi do koncepcji."
             Nie wiemy i pewnie nigdy (przynajmniej na tym świecie) się nie dowiemy jak naprawdę wyglądał upadek Szawła. Nie mniej jednak musimy wiedzieć, że to co widzimy na obrazach, to tylko pewna wizja, która nie koniecznie jest prawdziwa. Pewne rzeczy, które są w zapisane w Piśmie Świętym często próbujemy zobrazować tak, żeby wyglądały tak jak według nas powinny wyglądać. Doskonałym przykładem są aniołowie. Kiedy myślimy anioł, mamy przed oczami kogoś ubranego na biało, ze skrzydłami na plecach. W Nowym Testamencie są one przedstawiane w różnoraki sposób, ale żadna Ewangelia nie wspomina o skrzydłach. Kto wie, czy gdyby Objawienie miało miejsce w dzisiejszych czasach, to kilkaset lat później na jasełkach nie mielibyśmy aniołów, z których pleców wysuwają się rakiety, dzięki którym mogą z prędkością światła kursować z Nieba na Ziemię i na odwrót. Oczywiście w tworzeniu takich obrazów nie ma nic złego, ale należy pamiętać że Bóg potrafi działać poprzez proste znaki i niekoniecznie odnajdziemy go w huraganie, tylko w łagodnym powiewie...
JJM  
Wszystkie cytaty z Pisma Świętego pochodzą z Biblii Tysiąclecia.    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz