Duma. To bardzo ważna rzecz. Potrafi prowadzić człowieka do osiągania wzniosłych celów. Mobilizuje do postępowania w zgodzie z własnym sumieniem, nawet jeśli jest się tym ostatnim sprawiedliwym. Jednocześnie poczucie tej samej dumy może prowadzić prosto w przepaść i to w przepaść, z której nie sposób potem wyjść...
Jestem osobą, która jest uznawana za bardzo cichą i pokorną. Niemniej jednak sam się często zastanawiam, czy to prawda. Czy moje zachowanie wynika autentycznie z pokory, czy jest oznaką słabości. Bo czy sytuacja, w której boimy się komuś przeciwstawić, powiedzieć "Nie!" to kwestia pokory i posłuszeństwa? Kiedyś jeden mój znajomy powiedział: "Żeby nadstawić drugi policzek, trzeba go najpierw mieć." Co z tego jeśli pozwolimy, żeby ktoś nam spuścił łomot, jeżeli ta osoba zrobiłaby dokładnie to samo, nawet gdybyśmy stawiali opór. Kiedy nie jestem w stanie się postawić, oczywiście mogę zasłaniać się pokorą, ale to i tak będzie oznaką słabości, a to już jest dość poważny problem. O nadstawieniu policzka można mówić tylko wtedy, kiedy mamy jakiś wybór, podejmujemy jakąś decyzje, świadomie rezygnujemy z poczucia własnej dumy. W momencie kiedy niezależnie od naszej decyzji i tak dostalibyśmy po pysku, to jak do tego podejdziemy przestaje mieć znaczenie. I tu nie tylko chodzi o sytuacje, w której dochodzi do rękoczynów, ale także wymianę zdań. Dlaczego o tym piszę? Bo choć w obu przypadkach taka sytuacja godzi w naszą dumę, to jednak zarówno siła tych ciosów jak i ręka, która je wymierza jest różna. W momencie kiedy nadstawiamy drugi policzek, to my wymierzamy sobie cios, świadomie odpuszczamy, ustępujemy miejsca. W sytuacji, w której nie mamy wyboru, obrywamy od kogoś innego i jest to cios, po którym bardzo ciężko się podnieść. W każdym człowieku jest umiłowanie wolności. Rzeczy dla większości bezcennej. A nagle przychodzi moment, gdy ktoś nam tą wolność odbiera, a my nie jesteśmy w stanie nic zrobić. To uderzenie w naszą dumę, paradoksalnie sprawia, że stajemy się bardziej dumni. Następuje taka reakcja obronna, której celem jest wywyższenie siebie i zmarginalizowanie tego, kto nas zranił. I nie będę tu wchodził w kwestie, czy było to celowe, czy też nie, czy ta osoba była świadoma tego jak mocno w nas uderza. To w tym momencie jest to bez znaczenia. Reakcja jest taka sama. Ja jestem mądry, a on to idiota, na którego nie warto nawet zwracać uwagi. Patrycjusze nie zadają się z pospólstwem, Często w takich momentach przypomina mi się fragment wiersza "Przesłanie Pana Cogito" Zbigniewa Herberta: "niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda dla szpiclów katów tchórzy". No właśnie. Pogarda. Ktoś mi coś powiedział niemiłego, to znaczy dla mnie tyle co nic. Jego słowa nie są wartę tego, żeby ich słuchać, a co dopiero się nimi przejmować. Ale czy czasem w ten sposób sam się jeszcze bardziej nie nakręcam zamiast rzeczywiście o nich zapomnieć? I czy kat, którego mam w pogardzie jest jedynym winnym? W momencie kiedy nie mamy siły ani odwagi odpowiedzieć na ataki i my po części ponosimy też winę. Ktoś nas uderzył to prawda, ale my zamiast wyrazić sprzeciw chowamy się do nory i liżemy rany. I nie próbujemy się nawet dowiedzieć, dlaczego ten cios nastąpił. Nikt nie atakuje bez powodu, nie ma ludzi, którzy są po prostu wredni, taka jest ich wrodzona wada. Zawsze musi nastąpić jakiś czynnik poprzedzający, za który niekoniecznie my ponosimy winę, choć nad tym też trzeba się zastanowić.
Ten artykuł nie był polemiką ze słowami samego Jezusa. Nie neguje słuszności nadstawiania drugiego policzka, wręcz przeciwnie uważam, że umiejętność ustąpienia, zrezygnowania ze swojej korzyści jest bardzo ważna. Niemniej jednak, jeśli nie robimy tego ze świadomością, że taki był po prostu nasz wybór, to to nie ma żadnego sensu. Duma i poczucie własnej wartości to bardzo ważne rzeczy. Tylko człowiek znający swoją wartość może ustąpić, zrezygnować w jakiejś sytuacji ze swojej dumy. Jeśli tego nie mamy, może to doprowadzić do katastrofy. Duma przerodzi się w pychę i w samouwielbienie, które przesłoni nam to, że często my też jesteśmy winni...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz